Rynek Infrastruktury
Inwestor obawia się o stan zabetonowanych w płycie mostu rur osłonowych kabli sprężających – część z nich może być uszkodzona. To właśnie nieprecyzyjne ułożenie rur było przyczyną wstrzymania prac na moście w marcu zeszłego roku.
Jak ustalił DGP, most był skanowany w ubiegłym roku, gdy sprawdzono 3 z 20 przęseł. Teraz GDDKiA chce sprawdzić osłony na całej długości mostu. Inwestor wykazuje skrajną nieufność wobec wykonawcy. Jeżeli nie uda mu się dokończyć naprawy i budowy mostu według istniejącej dokumentacji, okaże się, że Alpine Bau miała rację co do błędów projektowych. Będzie to również ważny argument w procesie o 1,2 mld zł odszkodowania od GDDKiA.
– Most jest gotowy w 95 procentach, a jego otwarcie to sprawa prestiżu GDDKiA – twierdzi inwestor. Według Generalnej Dyrekcji Alpine Bau nie chciała dokończyć budowy mostu według projektów zamawiającego, ponieważ świadczyłoby to wykonaniu projektu zgodnie ze sztuką budowlaną.
Jeżeli po skanowaniu mostu w Mszanie okaże się, że osunięcie osłon występuje na całej długości obiektu, konieczne będzie rozbieranie płyty, co podniesie i tak już wysokie koszty inwestycji. Do tej pory budowa pochłonęła 58 mln zł, a naprawa mostu będzie kosztować kolejne 55 mln zł. Wartość umowy z firmą Intercor na zrealizowanie programu naprawczego zostanie w całości pokryta z zajętej gwarancji Alpine Bau.
Jarosław Duszewski z Alpine Bau twierdzi, że koszty będą jeszcze wyższe. Już teraz inwestor posiada materiały zakupione przez poprzedniego wykonawcę o wartości 8 mln zł. Daje to kwotę 63 mln zł za sam program naprawczy.
Duży obiekt w Mszanie przebiega nad strumieniem o szerokości 50 cm. Firmie Alpine Bau nie udało się przekonać Generalnej Dyrekcji do rozebrania przeprawy i zbudowania na jego miejscu nasypu z przepustem.